- Hope Diamond lub niebieski diament to jeden z najrzadszych i najpiękniejszych diamentów na świecie.
- Dziś ten rzadki kamień szlachetny jest oprawiony w złoto i wystawiony w muzeum w Waszyngtonie, które otrzymało go w prezencie.
- Cena niebieskiego diamentu szacowana jest obecnie na 200-350 mln dolarów.
Urodzony miliony lat temu w indyjskich kopalniach, aby zdobić broszki najsłynniejszych francuskich królów XVII wieku, nadal olśniewająco błyszczy w Galerii Harry’ego Winstona w Waszyngtonie. Tajemnicza i legendarna historia słynnego Hope Diamond potwierdza, że diamenty są wieczne, a ich blask słusznie fascynuje ludzkość od wieków. Wyobraźmy sobie dzisiaj jeden z najsłynniejszych kamieni szlachetnych wszechczasów, niebieski diament, zwany także Francuskim błękitem lub Hope Diamond.
Treść artykułu
Co to jest niebieski diament?
Słynny Hope Diamond to naturalny diament, który zachwyca kolorem, pięknem, rozmiarem i ceną. Wydobywano go w XVII wieku w indyjskiej kopalni Kollur, skąd pochodzi kilka klejnotów koronnych.
Obecnie niebieski diament ma 45,52 karata, czyli 9,104 g. Jego wielkość jest porównywalna z orzechem włoskim lub jajkiem gołębim. W swojej historii przeszedł jednak kilka modyfikacji. Pierwotnie miał być wydobywany, a jego szacunkowa masa wynosiła aż 115 karatów (23 g).
Niebieski diament to nie tylko nazwa przenośna. Rzadki kamień ma naprawdę wyjątkowy niebieski kolor, który zawdzięcza śladowej ilości boru. Emituje czerwoną fosforescencję w świetle ultrafioletowym. Uważany jest za jeden z najpiękniejszych diamentów na świecie.
Obecnie Hope Diamond jest oprawiony w złoto w wisiorku Toison d’or. Jego cenę szacuje się na 200-350 milionów dolarów. Co ciekawe, tak drogi klejnot został podarowany Narodowemu Muzeum Historii Naturalnej przez króla diamentów, Harry’ego Winstona, który wysłał go do instytucji pocztą w zwykłej kopercie za 2 dolary i 44 centy.
Historia niebieskiego diamentu
Historia diamentu zaczęła być pisana w 1666 roku, kiedy w rękach francuskiego kupca Jeana-Baptiste’a Taverniera znalazł się z grubsza obrobiony niebieski skarb o masie 115 karatów.
Z Indii bezpośrednio na francuski dwór królewski
Minęły dwa lata, zanim Tavernier zdołał zwrócić się do francuskiego dworu królewskiego i w 1668 roku sprzedał diament samemu Ludwikowi XIV. Kapryśny król kazał wyciąć olśniewający niebieski kamień i osadzić go w złotej broszce, którą nosił przy krawacie. Niebieski diament korony francuskiej po obróbce miał 69 karatów. Historia mówi, że lubili go także inni członkowie rodziny królewskiej. Nosił go powszechnie Ludwik XVI. i jego żona Maria Antonina.
Sekret niebieskiego diamentu
Kolejne 20 lat historii błękitnego diamentu pozostaje owiane tajemnicą. Podczas Wielkiej Rewolucji Francuskiej rzadki klejnot zaginął wraz z innymi królewskimi skarbami, a przez dwie dekady nie wiadomo, gdzie znajdował się. Śladami jego historii możemy prześledzić aż do roku 1812, kiedy w tajemniczy sposób pojawił się na terenie posiadłości angielskiego króla Jerzego IV. Mówi się, że za jego przemyt do Anglii odpowiedzialna była żona króla, Karolina z Brunszwiku. W międzyczasie jednak z nieznanych przyczyn zmienił swój kształt i rozmiar, a z pierwotnego kamienia szlachetnego pozostało jedynie obecne 45,52 karata.
Niebieski diament w rękach jubilerów i kolekcjonerów
Kilka lat później niebieski diament odkupił z majątku królewskiego brytyjski bankier i kolekcjoner diamentów Henry Philip Hope, którego imię nosi niebieski diament do dziś (stąd Hope Diamond). Klejnot kilkakrotnie zmieniał właścicieli, aż na początku XX wieku trafił także w ręce słynnej rodziny jubilerskiej Cartier. Harry Winston kupił go dopiero w 1949 roku, który 9 lat później podarował rzadki niebieski diament Amerykańskiemu Narodowemu Muzeum Historii Naturalnej. W galerii do dziś znajduje się wyjątkowy klejnot noszący imię hojnego darczyńcy.
Klątwa diamentu lub sprytny marketing?
Legenda głosi, że rzadki niebieski diament jest przeklęty, a każdego, kto go dotknie, spotka straszny los. Wielu jego byłych właścicieli zginęło w okrutnych okolicznościach, zostało straconych, zamordowanych, wtrąconych do lochów lub spowodowało tragiczną śmierć kogoś z ich najbliższej rodziny. Jednak takie losy i śmierć nie były w przeszłości niczym niezwykłym. Czy zatem tajemnicza klątwa spowodowała nieszczęście właścicieli niebieskiego diamentu?
Dziś historycy są skłonni wierzyć, że legenda o klątwie była sprytnym chwytem reklamowym Pierre’a Cartiera. Legendarna mistyka pomogła wzbudzić jego zainteresowanie niebieskim diamentem, podnosząc go do rangi jednego z najrzadszych artefaktów jubilerskich na świecie i sprzedając go za znacznie wyższą cenę.